Królestwo zatrzymane w czasie
Wyprawa do Mustangu była moim marzeniem od wielu lat. Tajemnicze, owiane legendami i nieskażone cywilizacją dawne królestwo buddyjskie ukryte gdzieś w Himalajach pobudzało wyobraźnię i przyciągało do siebie jak magnes. Wreszcie w zeszłym roku za namową naszych nepalskich przyjaciół postanowiliśmy z mężem spełnić to marzenie i w podróż poślubną wrócić do Nepalu.
Czasami kiedy długo marzymy o jakimś miejscu tworzymy sobie w głowie wyidealizowany obraz i potem w zderzeniu z rzeczywistością możemy poczuć rozczarowanie. Trochę się tego obawiałam, ale na szczęście nic takiego się nie stało, był to naprawdę fantastyczny, niezapomniany czas.
Liczące setki lat tajemnicze i mroczne klasztory, liczne czorteny, murki mani, wioski- zielone oazy w których czas jakby zatrzymał się w miejscu, pogodni, przyjaźni ludzie i ta niesamowita przestrzeń… i góry… zupełnie inne Himalaje. Skaliste, pustynne z niesamowitym bogactwem rzeźb i kolorów. Bezustanny zachwyt.
I tak, to prawda, że Mustang się zmienia, że coraz bardziej otwiera się na świat, że być może trzeba się spieszyć jeśli chce się go poznać takim jakim był przez lata. To prawda, że paradoksalnie sami turyści tęskniący za miejscami niezniszczonymi przez cywilizację przyczyniają się do tych zmian. Nie nam oceniać czy to dobrze czy źle, mam jednak nadzieję, że uda się zachować to niezwykłe miejsce, jego unikatową kulturę i tradycje.
***
Królestwo Mustangu zostało założone w 1380r. przez króla Ame Pala.
Ze względu na położenie, przez jego teren przechodził główny szlak handlowy z Tybetu do Indii. Z Tybetu transportowano głównie sól i wełnę jaków, z Nepalu natomiast wywożono min. ryż i herbaty. Od XVIIIw. Mustang stanowił wspólne lenno Nepalu i Tybetu, a w 1951r. z obawy przed działaniami Chin został oficjalnie włączony do Nepalu, zachował jednak autonomię jako buddyjskie Królestwo Lo. W 2008r. kiedy upadła monarchia w Nepalu również Mustang stracił status królestwa. Ostatni król Mustangu- potomek Ame Pala- Jigme Dorje Palbar Bista odszedł w 2016r. Ostatnie lata życia spędził wprawdzie w Kathmandu, jednak nieprzerwanie cieszył się dużym szacunkiem wśród mieszkańców Lo.
Mustang był całkowicie zamknięty dla turystów do 1992r. Zakaz zniesiono, ale aby chronić wielowiekową kulturę przed wpływami zachodniej cywilizacji wprowadzono roczne limity turystów oraz konieczność uzyskania pozwolenia na pobyt.
***
Niedostępność Mustangu dała się odczuć już podczas dojazdu. Ze względu na osuwiska i wezbrane rzeki w porze monsunu przebycie ostatnich 80km zajęło nam prawie 13 godzin w przelotnych opadach intensywnego deszczu. Pocieszeniem za to były ciekawe widoki, zupełnie inne niż jesienią. Wrażenie robiła obłędna soczysta zieleń, snujące się mgły i wzburzona rzeka Kali Gandaki koloru kawy z mlekiem, która z łatwością przesuwała kilkumetrowe głazy. Sam Mustang położony jest w tzw. cieniu opadowym, przez co latem mimo upału monsun nie jest tam uciążliwy.